Podstawowym z narzędzi budowania kultury akceptacji dla różnorodności naszych ciał i wyglądu, jest język, jakim o nich mówimy, piszemy, w tym także obraz, jakiego używamy np. na www organizacji. Tymczasem coraz częściej w przestrzeni publicznej słyszymy określenia: fatfobia, bodyshaming, kult ciała, dowiadujemy się, że ktoś nie chce się przyznać do tego ile ma lat, ukrywa swój wiek (niemalże jak grzech czy zbrodnię) albo, że ktoś jest za: za chudy, za gruby, za wysoki za niski, za bardzo jakiś – znaczy: nie mieszczący się w NORMIE. Norma to pojęcie, które ma w języku DEI szczególne miejsce. Narracja DEI jest zbudowana w opozycji do normy, na uznaniu, że różnorodność wymyka się normie, nie podporządkowuje jej, sprzeciwia. Norma jako sztampa, jako wzorzec, w którym mamy się wszyscy i wszystkie zmieścić ze swoją różnorodnością. My i nasze ciała.
Kiedy pięknie się wpisują w tę NORMĘ słyszymy pseudo komplementy:
Nie wyglądasz na swoje lata
60 to nowa 50!
Ale pięknie schudłaś!
W ogóle nie widać, że jesteś trans!
Fajnie, że się za siebie wziąłeś.
Nie wyglądasz na swoje lata!
Kiedy od tej NORMY odbiegają, słyszymy:
Czy Ty aby nie jesteś chora, że jesteś taka chuda?
Może po prostu jedz mniej i więcej się ruszaj?
Z daleka widać, że nie jesteś prawdziwą kobietą
A co Ci się właściwie stało, że tak wyglądasz?
I tak poddawani_ne jesteśmy nieustającej ocenie i weryfikacji czy i na ile mieścimy się w NORMIE.
Warto pamiętać, że wszystkie powyższe komentarze są przykładami mikroprzekazów głównie w postaci mikroagresji. Choć jednostkowo będą jak ugryzienie komara – nieprzyjemne i drażniące, kiedy będą się powtarzać, będziemy ich doświadczać regularnie, spowodują, że do pracy będziemy wchodzić najeżone_ni, spodziewając się kolejnej uszczypliwości, zwątpimy w dobre intencje i nie będziemy się dobrze czuć w danym miejscu. Mikroagresje mogą też być przedprożem mobbingu – kiedy uporczywie nawracają, choć nawet w różnych formach i natężeniach, kumulują w czasie, kiedy doprowadzą do spadku naszej samooceny możemy upatrywać w nich zachowań mobbingowych.
O czym więc pamiętać, by nie budować kultury wykluczenia osób, które różnią się wyglądem, zwłaszcza tych, które mają ciała nienormatywne?
Po pierwsze: nie komentuj. Mikroagresje rzadko wynikają ze złych intencji albo złośliwości. Częściej przyjmują postać z pozoru niewinnych komentarzy albo pseudo komplementów.
Po drugie: nie oceniaj. Fakt, że Tobie się coś (nie) podoba, nie oznacza, że dla osoby, z którą rozmawiasz będzie to wnosząca lub konstruktywna uwaga. Najczęściej poza zawstydzeniem kogoś albo sprawieniem tej osobie przykrości nie osiągniesz więcej.
Po trzecie: nie dopytuj. Zmiany w wyglądzie ciała mogą być efektem zamierzonych zabiegów, ale mogą też wynikać z choroby, stresu albo traumy, których ktoś doświadcza. Gotowość do dzielenia się tak osobistymi kwestiami jest bardzo indywidualna.
Po czwarte: pamiętaj, że żart jest udany kiedy śmieszy obie strony. W dobie kultu młodości i bycia fit żartowanie z czyjejś fizyczności jest niezwykle ryzykowne.
Po piąte: jeśli nie wiesz co powiedzieć w reakcji na czyjś wygląd – lepiej nie mów nic. Towarzyski savoir vivre i etykieta biznesowa nie zawsze idą w parze. Zachowania, które są mile widziane w relacjach społecznych, w środowisku pracy mogą być co najmniej nie na miejscu. Warto pamiętać, że w pracy komplementujemy … pracę 😊
CASE STUDY
Sytuacja dotyczy powtarzających się mikroprzekazów na temat wyglądu.
Opis sytuacji:
Osoba zatrudniona w niedużej organizacji podczas osobistej rozmowy z osobą, która jest w firmie odpowiedzialna za pierwszą pomoc i przyjmowanie zgłoszeń zachowań negatywnych i niepożądanych informuje, że regularnie są wobec niej kierowane uwagi i komentarze dotyczące jej wyglądu.
Opis zachowań:
Komentarze mają charakter oceniający: „Jesteś strasznie chuda”, „Czy to możliwe, że jeszcze schudłaś?”
sugerujący chorobę: „Może Ty się powinnaś przebadać?”, „A nie zastanawiałaś się czy to nie anoreksja?”
wywierający presję: „Nie możesz tak funkcjonować, za chwilę się wpędzisz w poważną chorobę”, „Za 10 minut wychodzimy na lunch, dokończysz potem”, „A może jeszcze sobie nałożysz? Serio nie chcesz deseru – przecież możesz jeść co chcesz!”
Konsekwencje:
Osoba zgłaszająca zaczęła unikać sytuacji społecznych, posiłki w pracy jadła sama, by unikać komentarzy, zrezygnowała z uczestniczenia w zajęciach sportowych organizowanych w firmie. Zgłosiła także występowanie dodatkowego, chronicznego stresu i problemy z koncentracją.
W omawianej sytuacji osoba doświadczająca tych zachowań zdecydowała się na wniesienie formalnego zgłoszenia w ramach postępowania antymobbingowego w organizacji. Podczas prac z Komisją podjęła decyzję o wycofaniu zgłoszenia i kontynuacji pracy w drodze mediacji. Porozumienie w tej kwestii zostało przez pracodawcę wzmocnione realizacją szkoleń dotyczących nieuświadomionych nastawień (unconscious bias) oraz mikroprzekazów.